Komentarz dodany 03.05.2011 22:52:52 przez: Zygmunt Stachurski - matura 1961 z IP 79.191.100.47
Prof. Stanisława Balcewicz była moją pierwszą wychowawczynią w Sienkiewiczu. Po dwóch latach zrezygnowała, bo zrobiliśmy jej kilka "numerów". Pierwszy polegał na zbiorowych całodniowych wagarach. Poszliśmy całą klasą oglądać zakończenie w Częstochowie etapu jazdy na czas podczas Wyścigu Pokoju.
Drugi "numer", który było bardzo trudno zrozumieć tej bardzo dystyngowanej starszej Pani, polegał na namalowaniu we wnęce klasy naturalnej wielkości pijaka opartego o latarnię. Nazywaliśmy go "oprychem".
Trzeci i najpoważniejszy nasz "wybryk" to schowanie dziennika za tablicą. Dziennik po kilku dniach się odnalazł w stanie nienaruszonym, ale dla wielce przez nas szanowanej Pani Profesor było to zbyt ciężkie przeżycie i wychowawstwo w mojej klasie przejął nauczyciel biologii prof. Antoni Jankowski.
Prof. S. Balcewicz uczyła nas języka rosyjskiego, a nie jak pisze Stasiu Potrawka, z którym chodziłem do tej samej klasy, języka francuskiego. Język francuski był domeną prof. Marii Gądzio. Wiem jednak, że prof. S. Balcewicz doskonale władała językiem francuskim, bo czasem zwracała się do nas w tym języku.
Zygmunt Stachurski - matura 1961 (klasa XIa)
[Zgłoś post do moderacji] |