Komentarz dodany 07.09.2007 05:10:14 przez: Ryszarda L.Pelc z IP
Swego czasu mialam pzyjemnosc recenzowac tom poezji Tadeusza Chabrowskiego. Byla ona m.inn.publikowana w Panoramie Polskiej wydawanej w Kanadzie. Pozwalam sobie ja zamiescic ponizej.
Przy okazji dodam, iz moj maz Karol I. Pelc jest rowniez absolwentem "Sienkiewicza" rocznik 1948-1952. Od 1985 przebywa w USA . Karol I.Pelc jest wieloletnim profesorem w MTU (Michigan Technological University)
RECENZJA
Ryszarda L.Pelc
“Spotkalem we śnie Sokratesa…”
Tadeusz Chabrowski, poeta, filozof, teolog, optyk , działacz i animator polonijnego życia kulturalnego, opowiada w swych wierszach o tym co myśla i czuja rośliny.
Skąd wziąl sie pomysł ? Jak twierdzi Autor stało się to podczas palenia suchych liści , badyli i traw na polu w Pensylwanii . Patrząc na płonące ognisko Poeta usłyszał “ pewnego dnia ich niedoopisania głośny "krzyk". Niemowlęce kwilenie przypiekanych w ogniu liści i gałązek. Przez tygodnie nie mogłem uwolnić moich uszu od tej skargi.”
Wielu z nas paliło ogniska ale czy poza trzaskiem gałazek a czasem syczeniem mokrej trawy uslyszeliśmy coś co przypomina “krzyk”?
Rośliny z “Zielnika Sokratesa “ nie tylko “krzyczą”.
One cierpią, cieszą się, myślą, rozważają sens istnienia, boją się umierania, wyznają potrzebę miłości. Są jak ludzie, jak każdy z nas.
Poeta nadał im cechy ludzkie, obdarzyl je taką wrażliwością jakiej niekiedy my jesteśmy pozbawieni.
Personifikacja jest bezsprzecznie najbardziej charakterystyczną I najczęściej użytą formą wyrazu poetyckiego , która posłużył się Poeta . Stanowi cechę przeważającej części wierszy zgromadzonych w “Zielniku Sokratesa”.
Autor , nie stroni też od innych figure stylistycznych . Posługuje się zaskakującą metaforą (“poligon nieba”) , licznymi intrygującymi porownaniami i zaskakującymi epitetami ( “grubouda pietruszka”).
W przedmowie do wyboru wierszy ze swego najnowszego zbioru poezji (zamieszczonych w “Swiecie Nasz” www.swiecienasz.com) Tadeusz Chabrowski pisze :“Mój zielnik opowiada o uczłowieczonych roślinach, które nie są ani ślepe, ani głuche, które doskonale zdają sobie sprawę z krotkotrwałości swojego losu. Potrafią cieszyć się każdym fragmentem chwili ("Mak"), ale w tym samym czasie, chcą wiedzieć "dlaczego jest raczej coś niż nic" ("Zagorzałka wiosenna" ). W tym ogrodzie prawie każda z przywołanych do życia roślin, próbuje znaleźć swoje miejsce w przyrodzie, próbuje zdefiniować swój stosunek do przetrwania. “.
W “Zielniku Sokratesa ” ułożonym przez Poetę “znalazłam” rośliny, które wydawały mi się znane. Okazało się jednak , że znałam je zaledwie z nazwy i wyglądu. Nie wiedziałam iż pospolity perz , którego wprawdzie “nie stać na filozoficzny patos” czy “stoicką sprawiedliwość “ bądź też “tragiczną piękność przydrożnej róży” może być tak “ ludzki”w swym pragnieniu wyrażenia tego co najważniejsze(…)na wietrze nucę piosenkę o przetrwaniu…”
Teraz po lekturze wiersza Chabrowskiego plewiąc perz dojrzę iż rzeczywiście jego “bladoszare rozlogi” przypominają włosy “pokutujących anielic”.
Bławatek zwany tez chabrem, zapamiętany przeze mnie z dzieciństwa, z wyjazdów na wieś, jawi się w poezji Tadeusza Chabrowskiego jako Filozof obawiający się by “sens trwania na planecie nie wyparował ”, zastanawiający się nad “ swoim miejscem w czasie”, ubolewajacy iż nie udało mu się “wtargnąć w tajemnice gleby’ . To już nie skromny, błekitny kwiatek rosnący w zbożu, to głeboko myślący Analityk mający nadzieję, że “gdzieś daleko za horyzontem jest takie miejsce,
gdzie razem z ptakami i rybami,
pogiętymi uchwytami do walizek i przepalonymi żarówkami
składuje się na pólkach, na zielonym papierze
zwiednięte kwiaty i badyle”.
W jakim stopniu bławatek jest personifikacją Autora a może i Czytelnika tej poezji? O czym rozwaza Mak z “Zielnika Sokratesa”?
“Gdybym miał na nowo planować życie
stawilbym czoło podstępnemu przemijaniu”
buńczucznie oświadcza kwiat znany ze swej wiotkości i krótkiego żywota. Czy my także nie chcielibyśmy stawić czoła PRZEMIJANIU???
Problem upływania czasu, starości, śmierci pojawia się w wierszu “Rabar “.
“Zimne deszcze popsuły moje samopoczucie
w zgrubiałych kłaczach reumatyzm,
epileptyczne skurcze jak u świetego Wita (…)”
Jeszcze w połowie maja znakomicie zapowiadała się moja przyszłość(…)
Dbałem o zdrowie i płciową wstrzemięźliwośc,
(…)moje serce jak oszalałe wyło z uciechy.
Starość jest klęską butwiejącej imaginacji,
Komórki i ideały znikaja, wesołe barwy kwiatow gasna, umiera sie
Ze łzami w oczach na nieśmiertelność”
O zmienności świata “myśli’ też czarna porzeczka:
“Gubię się, wiednę z przygnębienia .
Heraklit miał rację , nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, zakwitnąć dwa razy tym samym kwiatem.
Z nietrwalych widm rzeczy lepię świat ,
Z glębi wnętrza krzeszę iskrę chwili ,
która przeminie (…)
Piękne są wiersze Tadeusza Chabrowskiego. Mądre, głebokie, niekiedy zabawne, niekiedy przejmujące . Raz po raz pojawia się w nich motyw zadumy nad losem , fascynacja naturą, ironia, żart. Poeta- filozof zadaje pytania uniwersalne , choć nie on mówi a jego “alter ego”- rośliny z “zielnika”. Abstrakcja miesza się z rzeczywistością , w której żyjemy . Poezja Chabrowskiego dotyka spraw ważnych. Znaleźć w niej można akcenty moralistyczne:
“(…) bądź sam ze sobą uczciwy,
nie lekaj się czerwonego połysku miecza,
od jadowitych uczuć niech cię broni
zdrowy rozsądek i miłość ,
która jest odtrutką na otchłanie nienawiści”
Zadziwiający jest ten “Zielnik Sokratesa”. Z jednej strony głeboko filozoficzny, niekiedy sprawiajacy wrażenie, iż wszechstronnie wykszałcony Autor chce oszołomić czytelnika swą erudycją, z drugiej zaś strony prosty, zrozumiały, niekiedy przypominajacy język znany z dziecięcych bajek.
Nie jestem znawcą botaniki. Dla kogoś nieobeznanego z nazwami roślin tytuły wierszy wydaja się zabawne. Oto fragmenty spisu treści :
“Zagorzałka wiosenna”, “Poziewnik piaskowy”, “Niepokalanek pieprzowy”(używany w medycynie ludowej na wzrost męskiej potencji)”Popłoch pospolity”, “Bodziszek cuchnący” “Szczyr roczny”.
Kazda z tych roślin ma nam coś do powiedzenia, ma wlasne problemy i własne spostrzeżenia. Zadziwiające jak uniwersalne są to problemy.
Zycie rośliny (Arcydzięgiel) bywa tragiczniejsze niż życie człowieka “ludzie mogą osładzać sobie życie
mitami, legendami i liturgią,wiarą w nieskończenie szczegółowe
przekazania;
Ja ze swoją przeklętą makroskopią
widzę w kropli wody jezioro,
w mżawce porannej deszcz kamieni,
w dolku pod miedzą straszliwą przepaść (…)
Myślę o Autorze jako człowieku szczęśliwym. Być może jestem w bledzie. Ale jeżeli ktoś, kto mieszka w Nowym Jorku na Greenpoincie, często zwanym “polskim gettem”, może jeszcze usłyszeć o czym mówią rośliny i rozumieć ich język , musi być człowiekiem niezwykłym.
W przewodniku “Literatura polska XX wieku .Przewodnik encyklopedyczny“(Wydawnictwo Naukowe PWN 2000) znalazłam życiorys Tadeusza Chabrowskiego.
Suchy, zwięzły i formalny. Moją uwagę zwrociły kierunki studiów, które obierał; od filozofii tomistycznej i teologii poprzez polonistykę na uniwersytecie na obczyźnie w Londynie, kulturoznawstwo w Filadelfii, literaturę i filozofię na uniwersytecie warszawskim , socjologię na uniwersytecie w Nowym Jorku . I wreszcie acząl poznawać tajniki optyki , która pozwoliła mu na prowadzenie własnego zakładu optycznego.
A twórczość poetycka?
“Debiutował w 1962 roku w “Tygodniku Powszechnym” publikował w Więzi, Kulturze paryskiej, Wiadomościach, Oficynie Poetów.
Wydał tomiki wierszy “Madonny’ (Londyn 1964) “Lato w Pensylwanii” (Londyn 1966), “Drewniany rower”( Nowy Jork 1988), “Drzewo mnie obeszło”(1973), “Wiersze” (1975), “Panny z wosku” (Lublin 1992)
Chabrowski otrzymał m in. nagrody Z.Polkowskiej-Szkaradzińskiej, (1964) prestiżową nagrodę Fundacji im.Kościelskich (1965), prezydenta Częstochowy (1990), amerykańska nagrodę World of Poetry Press(1990)”
Wydał też w Polsce “Miasto nieba i ziemi”, “Gałaź czasu” “Kościół pod słońcem”.
“Zielnik” ukazał sie w Polsce nakładem Wydawnictwa Akademii Rolniczej w Lublinie.
Wydaje się jednak, iż tytuł zbioru jest nieco mylący. Nie zapowiada całego bogactwa poetyckich i filozoficznych treści, . “Zielnik”w potocznym rozumieniu kojarzy się ze starannie ułożonymi wysuszonymi kwiatami i trawami. A przecież w “zielniku” Chabrowskiego mamy też rabarbar, cebulę, czarny bez, egzotyczne karczochy , ba nawet chrzan.
Wszystkie rośliny są u Chabrowskiego pełne życia, pulsują sobie tylko znanymi pasjami, i pragnieniami . Choć z drugiej strony to przecież nie jest zwykły zielnik, to jest “zielnik Sokratesa” .
* * *
Interesujące jest życie Tadeusza Chabrowskiego i bogaty jest jego dorobek poetycki .
Przypuszczam, iż podobnie jak ja, tak i inni Czytelnicy Jego wierszy zadają sobie pytanie, czy doświadczenia zdobyte podczas wojennego dzieciństwa, długiej emigracji, lat studiów, działalności w kręgach polonijnych znalazły odbicie w Jego poezji ? Trudno przypuszczać, że może byc inaczej.
Ale czy Poeta WIE wszystko o świecie, w ktorym żyje? Czy z pewnością WIE co myśli, co czuje każda napotkana roślina? Czy my czytelnicy WIEMY?
Być może odpowiedź na to pytanie dał poeta w ostatnim wierszu umieszczonym w “Zielniku Sokratesa”(“Czarny bez”)
“Chyba już wiesz, że nic nie wiesz i nikt nie przybliży ci znaków, magicznych liczb objaśniających wszechświat (…)
Zadne słowo pozlepiane ze sylab, przegrodzone przecinkiem jak kiełkiem
lub kropką,
nie jest w stanie opisać zawilych mechanizmow życia, niepokoju drżącego na osice listka”.
“Scio me nihil scire” powiedział grecki mędrzec, Sokrates. Czy Poeta chce nam to przypomnieć, powtarzając za filozofem to slawetne “Wiem , że nic nie wiem” ?
Tadeusz Chabrowski,“Zielnik Sokratesa”Wydawnictwo Akademii Rolniczej Lublin 2005 , ilustr. Str 76
Literatura polska XXwieku- przewodnik encyklopedyczny, Wydawnictwo PWN , Warszawa 2000
[Zgłoś post do moderacji] |