- Strona Główna -
- Historia Szkoły -
- Różności -
- Kronika Szkoły -
- Spotkania po latach -
- Muzeum - Kroniki -
Almanach Absolwentów IV L.O. im. H. Sienkiewicza w Częstochowie

W stolicy świata samochodów

Autor: Gazeta Wyborcza 27 maja 1999 r.
Data dodania: 26.04.2006 20:22:32

W stolicy świata samochodów

Pewna częstochowianka wyjechała do Francji, żeby „szlifować” język. Dziś jest głównym dyrektorem finansowym międzynarodowych salonów motoryzacyjnych Mondial De l’Automobile - Mondial Du Deux Rouex- Mondial Du Transport Routier w Paryżu.

ANETA NAWROT: Co Panią łączy z Częstochową?
BEATA KARPETA-VARIO: Urodziłam się w Częstochowie. Tutaj ukończyłam szkołę podstawową i zdałam maturę w Liceum imienia Henryka Sienkiewicza.
A jak znalazła się Pani we Francji?
-Po maturze zaczęłam studia romanistyczne we Wrocławiu. Po pół roku nadarzyła się okazja, żeby wyjechać do Francji. Skorzystałam. Pomyślałam, że w taki sposób najlepiej będę mogła nauczyć się języka.
Ale filologii romańskiej Pani nie ukończyła?
-Kiedy już znalazłam się we Francji, bardzo szybko wyszłam za mąż i wtedy właśnie doszłam do wniosku, że ukończenie studiów o kierunku literackim niewiele mi da. Tam przecież wszyscy mówią po francusku, więc nie robiłam na nich żadnego wrażenia. Zaczęłam zastanawiać się nad wyborem zawodu. Nasi znajomi zachęcali mnie, abym spróbowała sił na studiach ekonomicznych. Okazało się, że choć nie byłam orłem z matematyki w Polsce, radziłam sobie zupełnie dobrze. Chociaż przyznać muszę, że pięć lat ciężko pracowałam. Najtrudniej było na pierwszym rok. Język literacki różnił się od fachowego ekonomicznego.
Jednak od studiów ekonomicznych do tak poważnego stanowiska, jakie Pani zajmuje dziś, droga jest daleka.
-Po skończeniu studiów byłam na praktyce w gabinecie ekspertyzy księgowości w przedsiębiorstwie, które zajmuje się właśnie ekspertyzą księgowości dla różnych firm. Pewnego razu wysłano mnie na kontrole do firmy, w której obecnie jestem dyrektorem finansowym. Moja praca spodobała się jej prezydentowi i zaproponował mi przejście do nich. W taki właśnie sposób w 1991 roku zostałam dyrektorem finansowym.
Czym się Pani zajmuje?
-Ogólnie mówiąc przygotowaniem salonu motoryzacyjnego w Paryżu. W latach parzystych są samochody, w nieparzystych organizujemy ekspozycje moto-rowerowe i poświęcone transportowi.
Który z salonów jest najbardziej prestiżowy?
-Samochodowy, ten, który organizowany jest w latach parzystych. Najbardziej okazały był w ubiegłym roku. Zbiegały się obchody 100-lecia salonu motoryzacyjnego takiej samej rocznicy świętowanej prze Renault. Ta firma przygotowała wspaniałe show. Była też parada samochodów na Polach Elizejskich. Podczas ubiegłorocznej imprezy padł rekord odwiedzających. W ciągu 10 dni salon obejrzało ponad milion dwieście pięćdziesiąt jeden tysięcy osób. Ponieważ paryski salon samochodowy to najbardziej prestiżowa impreza motoryzacyjna, przyjeżdżają tu firmy całego świata. Są też prezentowane nowości. Ja osobiście wolę jednak salon moto-rowo-rowerowy. Uważam, że spotykają na nim pasjonaci. Oczywiście nie brakuje takich znanych marek jak Suzuki czy Yamacha,ale wśród tych firm dwa lata temu pojawił się przykład prototyp francuskiego motoru voxan. Jest naprawdę wspaniały.
Gdzie organizowane są salony?
-Impreza odbywa się w ośmiu pawilonach naszej firmy w parku Porte de Versailles. Powierzchnia wystawowa wynosi około 250 tysięcy metrów kwadratowych. Zanim otworzymy salon, wszystko musi być dokładnie zaplanowane, ułożone tematycznie. Ja zajmuje się stroną finansową tego przedsięwzięcia, Nasza rola-w skrócie- polega na sprzedawaniu wystawcom powierzchni, na której będzie ich ekspozycja. To oni wszystko sobie organizują. Oczywiście pod nadzorem naszych ekspertów, którzy sprawdzają, czy propozycje wystawców są zgodne z obowiązującymi u nas normami. Stuletnie tradycja salonów zobowiązuje do tego, aby wszystko było na najwyższym poziomie. I tak na przykład w salonie samochodowym w jednym pawilonie auta, w drugim radia czy telefony. Natomiast w pawilonie ósmym odbywa się zawsze jakaś towarzysząca wystawa tematyczna. W ubiegłym roku poświęcona była 100-leciu naszej firmy. A w 1996 roku Jamesowi Bondowi. Zgromadzone zostały wszystkie pojazdy, którymi on jeździł w filmach. Większość pożyczyliśmy od Anglików. Wśród przeróżnych samochodów znalazła się też gondola.
Ile pieniędzy przechodzi przez Pani ręce?
-O, bardzo dużo. Mam kontrolę nad wszystkimi finansami. Począwszy od pieniędzy, które wpływają za wykupione miejsce w salonie, a skończywszy na dochodach z biletów sprzedawanych zwiedzającym. Sumy nie mogę jednak zdradzić, bo to jest zawodowa tajemnica.
Jak Pani jako kobieta, odnajduje się w zdominowanym przez mężczyzn świecie samochodów?
-Zawsze bardzo lubiłam wszystko, co ma związek z motoryzacją. A jak się odnajduję? Mam poczucie humoru, dość łatwo nawiązuję kontakt z ludźmi, ale kiedy trzeba staję się niezwykle stanowcza. W moim zawodzie jest to konieczne. Poza tym należy podkreślić, że mam bardzo dobrych i kompetentnych pracowników. Mężczyzn.
Jakim samochodem jeździ Pani prywatnie?
-Lubię francuskie marki. W tej chwili mam peugeota 205 i renault clio. Wolę jednak ten pierwszy. W Paryżu są ogromne trudności ze znalezieniem miejsca do parkowania. A peugeot jest niewielki i tym samym łatwy do zaparkowania.
Czy uważa Pani, że zrobiła karierę?
- Kiedyś tak się zastanawiałam i muszę powiedzieć, że wszystko jest dziełem jakiegoś zbiegu okoliczności. Miałam szczęście, że akurat znalazłam się we Francji, a później moją pracę zauważyła odpowiednia osoba. Nasz los jest gdzieś zapisany. Mojego drugiego męża poznałam w samolocie, który leciał do Polinezji. Jedno z nas siedziało z przodu samolotu, drugie z tyłu…Nic nie wskazywało, że w ogóle się spotkamy. A jednak jesteśmy ze sobą od czterech lat. To chyba przeznaczenie? Podobnie jest z moją pracą.
Dziękuję za rozmowę.

Gazeta Wyborcza, 27 V 1999r.


[Komentarze (0)]
- Redakcja Strony -
- Absolwenci -
- Wyszukiwanie -
- IV L.O. w Internecie -
- Absolwenci innych LO -





Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved.
Modified by X-bot
Hosting stron internetowych