- Strona Główna -
- Historia Szkoły -
- Różności -
- Kronika Szkoły -
- Spotkania po latach -
- Muzeum - Kroniki -
Almanach Absolwentów IV L.O. im. H. Sienkiewicza w Częstochowie

Wspomnienie szkolne Pani Jadwigi Hartwich

Autor: Hartwich Jadwiga
Data dodania: 06.07.2020 20:45:56

Autorka wspomnień
Kliknij aby powiekszyc zdjecie
Autorka wspomnień

Liceum moich czasów (matura 1972) to czarowne miejsce mimo że to my zlepiliśmy pod wodzą Profesora Ostrowskiego pomnik Sienkiewicza, nie wyszedł najlepiej.
Fantastyczni Profesorowie, umęczona naszymi wybrykami kochana wychowawczyni Irena Machejko cytuję..czy ktoś może powiedzieć co znaczą wasze oceny z matematyki, co to jest dwójka z kropką, co znaczy dwójka z dwiema kropkami?
Profesor Polus matematyk wiedział co robi, te kropki nas ratowały. Czasem zniesmaczony brał podręcznik matematyki do ręki ....dzieci, książeczkę trzeba czytać, książeczka nie może być jak listek...Oj były jak listek. Ratowała nas Jadzieńka Stolarczyk, ona zawsze znała odpowiedź i z promiennym uśmiechem machała ręką do odpowiedzi.
Francuski naszej wychowawczyni był genialny. ja po dwudziestu latach potrafiłam się pokłócić z paryskim taksówkarzem, i zrozumiał!!
Biolog Profesor Jankowski i chemiczka Profesor Gałecka to była klasa sama w sobie, długo by wyliczać ich zasługi. Mam ich głęboko w sercu.
Chwile terroru zdarzały się z udziałem Dyrektora Kwiecińskiego. Wchodził do klasy, wyciągał z kieszeni pieniądze (5zł?) wskazywał palcem, ty i ty i ty do fryzjera. Pamiętam jak chlipiąc wracałam do domu w nowiuteńkiej kurtce bo nie było przyszytej tarczy. Upolował mnie przed szatnią.
Pamiętam dźwięk organów na lekcjach historii, za ścianą był kościół
Pamiętam pochody pierwszomajowe z olbrzymimi patriotycznymi dekoracjami (gigantyczny orzeł w koronie i inne zabronione) dzieła zacnego Profesora Ostrowskiego.
Pamiętam fizyków Profesora Seifryda i Profesora Przesłańskiego. Takich nauczycieli już chyba nie ma. Takt, kultura, wiedza i mądrość. Spokój i opanowanie najwyższej klasy. Chociaż raz Profesor Sejfryd wrzucił w milczeniu acz z łomotem katedralne krzesło do kosza. Było połamane.
Pamiętam jak z naszej klasy na drugim piętrze wciąż ktoś latał zbierać kwiatki doniczkowe z trawnika, nie wiadomo jakim sposobem wciąż tam lądowały.
Pamiętam kokosowe chodniki na korytarzach i nasze zabawy na zakładkę. Robiło się zakładkę na jednym końcu i gdy delikwent (uczeń oczywista!) stanął na niej, chytrze ciągnęło się za drugi koniec w bezpiecznej odległości. Cała Rada Psorów przezornie truchtała obok chodniczka.
Pamiętam delikatną Profesor Irminę Majzner tłumaczącą nam mimochodem eleganckim francuskim co znaczy faux -pas, na zajęciach z ? robót ręcznych.
Wygląda na to że niezłymi gadami byliśmy. Ale Profesorowie nas lubili. Tego już nie ma, ot co. Kto dzisiaj lubi ucznia, studenta?

[Komentarze (0)]
- Redakcja Strony -
- Absolwenci -
- Wyszukiwanie -
- IV L.O. w Internecie -
- Absolwenci innych LO -





Projekt i wykonanie: © 2005 Tomasz 'Skeli' Witaszczyk, all rights reserved.
Modified by X-bot
Hosting stron internetowych